doktor Stanisław Krzyś
Urodził się 8 maja 1903 roku we Lwowie. Był synem Władysława i Marii Jadwigi z domu Krotowskiej. W rodzinnym mieście uczęszczał do szkoły powszechnej. Wskutek działań wojennych I wojny światowej wyjechał wraz z matką do Berna na Morawach, a potem do Nowego Targu i Rzeszowa. Tutaj kontynuował naukę. Kiedy w 1920 roku zaistniało dramatyczne zagrożenie Ojczyzny, cała VII klasa zgłosiła się ochotniczo do wojska.
17 czerwca 1921 r. zdał Egzamin dojrzałości z wynikiem celującym, w wyniku konkursu świadectw maturalnych został przyjęty na Wydział Lekarski Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W czasie wakacji pracował dobrowolnie przez kilka lat jako praktykant w Szpitalu Powszechnym w Nowym Targu. Pod koniec studiów, w marcu 1926 r. zmarł mu ojciec. W tym także roku poznał Marię Heilman, z którą wziął ślub 3 stycznia 1927 r. 11 kwietnia 1928 r. urodził mu się syn Jerzy.
Studia ukończył 9 maja 1928 r. i otrzymał dyplom doktora wszech nauk lekarskich.Samo ukończenie studiów lekarskich nie dawało wówczas jeszcze stabilnej pozycji zawodowej i doświadczenia lekarskiego. Pozostawił więc dorywcze prace i odbył solidny staż szpitalny, pracując przeszło rok jako „kontraktowy sekundant Szpitala Powszechnego w Rzeszowie".
A trzeba wiedzieć, że asystent taki, a był tylko jeden na cały szpital, musiał mieszkać na miejscu i pełnić wieczny dyżur. Było to bardzo uciążliwe, ale pozwoliło młodemu doktorowi na zdobycie dużej biegłości fachowej, zwłaszcza w rozpoznawaniu chorób, co następnie nie opuszczało Go przez całe życie.W maju 1945 roku objął stanowisko kierownika Ośrodka Zdrowia w Łabiszynie , a potem przeniósł się wiosną 1946 r. do Barcina, który jakoś lepiej przypadł Mu do gustu. Miał wtedy 43 lata i wkroczył w okres największej aktywności zawodowej.,, Otrzymał na mieszkanie duży dom, ocieniony lipami i za zadanie zorganizowanie w mieście Ośrodka Zdrowia jako bazy społecznej służby zdrowia. Chociaż obiekt ośrodka miał kilka samodzielnych gabinetów, to wszędzie był ten sam lekarz, który tylko zmieniał fartuchy i biurka. Był ponadto lekarzem fabrycznym w Piechcinie i Wapiennie, lekarzem szkolnym w SP1 i SP2, lekarzem zakładu ociemniałych w Piechcinie oraz lekarzem kolejowym. Odwiedzał także chorych w ich domach. Jeździł do nich rowerem, konnymi powózkami, a czasem traktorem. Później był stałym pasażerem taksówki p. Jankowskiego. Powstał wtedy swoisty tandem: lekarz i taksówka, który stanowił lokalne pogotowie ratunkowe- szybsze niż karetka z Szubina.
Nasz doktor nie skarżył się, łykał tylko tabletki kofeiny i udzielał porad. Kochał bowiem swój zawód, gdyż lubił nieść pomoc potrzebującym. Zawsze starał się być biegłym i jak najlepiej postępować w schorzeniach ze wszystkich działów medycyny. Leczył bowiem wszystkich: dzieci i dorosłych, rwał zęby, szył rany, odbierał skomplikowane porody. Te ogólnikowe fakty nie potrafią oddać ogromu pracy i całokształtu zasług, jakie położył dla dobra społeczeństwa Barcina. Był przychylny ludziom, każdego znał dobrze, do trzeciego pokolenia włącznie i mógłby być wzorem dla modnej dzisiaj instytucji lekarza „domowego".
I tak, w nieustannej pracy, niemal bez urlopów Stanisław Krzyś osiągnął wiek emerytalny. 9 lipca 1969 r. przeszedł na emeryturę. Po dwudziestu czterech latach pracy opuścił Barcin i przeniósł się do Grudziądza, mile żegnany przez dawnych pacjentów. Nie potrafił jednak przebywać w domu bezczynnie. Pracował dalej jako lekarz przemysłowy w Zakładach Mięsnych i to na całym etacie. Stale wspominał swój Barcin i tęsknie spoglądał na ofiarowany Mu obraz z panoramą miasta pędzla p. M. Szczepanowskiego. A i barciniacy pamiętali o swoim dawnym doktorze. Z ich inicjatywy został udekorowany Orderem Odrodzenia Polski. Bardzo się tym cieszył się i często powtarzał: „Jednak barciniacy nie zapomnieli o mnie" i to było Jego największą nagrodą za wysiłek całego życia.
Zmarł w dniu 5 sierpnia 1982 r. wskutek nagłego wylewu krwi do mózgu.